Ale o co chodzi?
Dopóki ludzie na planecie Ziemia żyli w strukturach plemiennych, w rozproszonych osadach problem usuwania produktów przemiany materii nie był na tyle uciążliwy by stanowił przeszkodę dla rozwoju populacji. Problem pojawił się wraz z koncentracją ludzi na obszarach szczególnie dogodnych do życia (żyzne doliny, brzegi rzek i wybrzeża morskie). Powstanie dużych skupisk ludzkich wymusiło konieczność usuwania produktów przemiany materii poza obszar zamieszkania z uwagi na nieznośny fetor powstający przy ich rozkładzie.
Dzieje stosunku człowieka do ekskrementów są fascynujące, ponieważ obrazują również jego ewolucję w postrzeganiu własnego ciała, fizjologii i zdrowia, a w sensie niematerialnym połączenie z naturą i kosmosem.
Wszelkie wydzieliny ciała ludzkiego zawsze budziły niechęć a nawet strach o podłożu religijnym stąd do dziś powszechnie używana jest nazwa nieczystości. Dopiero w XVIII w. lekarze powiązali stan miast ze stanem zdrowia ich mieszkańców. Strach mieszczan spowodowany nawracającymi epidemiami skłonił do przytaknięcia sugestiom lekarzy. Pojawiła się profilaktyka i w końcu zaczęto usuwać nieczystości z miast w sposób zorganizowany.
Obecnie w spojrzeniu na tzw. nieczystości dominują względy epidemiologiczne i sanitarne. Inwestycje w sieci i urządzenia kanalizacyjne wymagają jednak pokonania określonych barier:
- bariera organizacyjna oznaczająca podjęcie działań w celu rozwiązania problemu,
- bariera mentalna wymagająca zmiany przyzwyczajeń ludzi,
- bariera technologiczna dotycząca sposobu utylizacji zanieczyszczeń,
- bariera środków materialnych niezbędnych do realizacji celu,
- bariera powszechnego dostępu do zdobyczy cywilizacyjnych.
Każda z tych barier jest trudna do wyeliminowania, a jak trudna świadczy fakt, że jest jeszcze wiele miejsc na naszej planecie, gdzie nieczystości są bardzo blisko człowieka, tak blisko, że nie stanowią nawet szczególnego problemu kulturowego. Takim przykładem jest stosunek hindusów do rzeki Ganges „świętego ścieku” Indii, a jednocześnie miejsca rytualnych ablucji milionów wyznawców hinduizmu. W ostatnim zlocie wiernych Maha Kumbh Mela (Wielkie Święto Dzbana) w Gangesie zanurzyło się ponad 120 milionów pielgrzymów.
Jak radzono sobie w czasach antycznych?
Pierwsze toalety powstały 4500 lat temu w dolinie Indusu o czym świadczą odkrycia archeologiczne w Mohendżo Daro. Przed naszą erą toalety znane były także w Chinach, Babilonie, Egipcie oraz na Krecie. Starożytni Grecy i Rzymianie używali do wypróżniania się przenośnych naczyń, których zawartość usuwano do dołów kloacznych. Rzym w czasach imperium posiadał rozwiniętą sieć kanałów ściekowych, do której podłączano rezydencje zamożnych obywateli, pozostali mieszkańcy korzystali z publicznych toalet. W starożytności z toalet korzystano zbiorowo. Liczba miejsc ustępowych dochodziła niekiedy do kilkudziesięciu stanowisk w jednym pomieszczeniu. Publiczne toalety były siłą rzeczy miejscem spotkań towarzyskich
Higienę zakończenia układu pokarmowego utrzymywano przez wykorzystanie dostępnych w naturze materiałów (liści, mchu, wodorostów) lub skrawków tkanin. Muzułmanie do celów nieczystych zawsze wykorzystywali tylko lewej ręki. Rzymianie w publicznych toaletach podmywali się za pomocą nawilżonej gąbki na kiju przekazywanej kolejno potrzebującym. Niestety jak pokazuje historia, cywilizacje powstają i upadają, często wraz ze swoimi zdobyczami. Tak też stało się z Cesarstwem Rzymskim, co spowodowało, że Europa na wiele wieków pogrążyła się w brudzie i smrodzie. W Japonii potrzeba higienicznej defekacji powstała już w ok. 300 roku p.n.e. – 250 roku n.e. Liczne dokumenty historyczne potwierdzają z całą pewnością istnienie prowizorycznych toalet w Japonii w VIII wieku n.e.. W Japonii fekalia nigdy nie miały wymiaru nieczystości w rozumieniu europejskim, lecz wykorzystywane były do połowy XX w. jako wartościowy nawóz naturalny, tym cenniejszy im lepiej odżywiony był ich producent.
Jakie zmiany przyniosło średniowiecze
Okres średniowiecza europejskiego (V-XV w.) pod względem stosowania zasad higieny wygląda całkiem niedobrze. Pojęcie przestrzeni publicznej nie istniało i każde miejsce było dobre do załatwienia swoich potrzeb fizjologicznych. W pomieszczeniach mieszkalnych natomiast używano nocników, a zawartości wylewano często przez okno narażając przechodniów na nagłą i niespodziewaną przykrość. Ponieważ ulice zasłane były cuchnącą breją układano dla przejścia suchą nogą deski, co z upływem czasu powodowało podniesienie poziomu ulic w stosunku do budynków przy nich zlokalizowanych. Nagromadzenie nieczystości doprowadziło do stanu, w którym życie w miastach stało się trudne do zniesienia a pojawiające się groźne epidemie skłoniły światłych przedstawicieli inteligencji do przemyśleń na temat przyczyn tego zjawiska. Prawdopodobnie za sprawą kontaktów z cywilizacją arabską zwrócono baczniejszą wagę na podstawowe zasady higieny.
Dla muzułmanów życie jest największym boskim darem, wierny powinien więc troszczyć się o nie poprzez higienę (ablucja rytualna to połowa religii). Zaczęto budować wychodki i doły kloaczne próbując w ten sposób systemowo rozwiązać problem usuwania nieczystości. Oddzielne pomieszczenia do załatwiania potrzeb fizjologicznych pojawiły się na zachodzie Europy pod koniec XI w. wraz z rozwojem fortyfikacji obronnych z kamienia i cegły. Architekci musieli rozwiązać problem dostępu do wody i odprowadzenia nieczystości dla umożliwienia życia ludzi w obrębie murów zamkowych. Władający na zamku, jego rodzina oraz załoga obronna, musieli mieć zaspokojone podstawowe potrzeby w czasie pokoju oraz na wypadek długotrwałego oblężenia przez wrogów. Problem zapewnienia wody był rozwiązywany przez drążenie głębokiej studni do pokładów wodonośnych, natomiast problem toalety rozwiązywano przez odpowiednie ukształtowanie murów zewnętrznych, tak by miejsca lokalizacji latryn były nadwieszone nieco poza obrys pionowej ściany warowni. Zamkowe fekalia spływały po murach na ziemię lub do otaczającej zamek fosy. Wykusze wysunięte poza mury zamku pełniły również funkcje obronne w przypadku zagrożenia.
W Polsce takie rozwiązania możemy zobaczyć w dobrze zachowanych zamkach krzyżackich w Malborku, Toruniu, Bytowie i Kwidzyniu. Wykusze latrynowe w staropolszczyźnie zwane były „gdaniskami”. Niektórzy prześmiewcy uważają, że „gdańsko’ i „Gdańsk” mają ten sam źródłosłów. Może coś w tym jest, jeżeli zważymy co spływa Wisłą do tego zacnego miasta. Najciekawsze gdanisko jest zlokalizowane na zamku w Kwidzynie. Jest to wieża latrynowa, oddalona od właściwego zamku o 55 metrów i skomunikowana z nim arkadowym łącznikiem. Usytuowane na wieży ustępy posiadają obudowane otwory w podłodze, przez które fekalia spadły niegdyś do cieku przepływającego poniżej.
Zdarzało się nader często, że pobór wody z rzeki do celów bytowych, miał miejsce poniżej miejsca odprowadzenia ścieków.
W XII wieku podejmowano sporadycznie próby, by nieczystości spływały jak najdalej od miejsca zamieszkania ludzi. Angielski klasztor w miejscowości Christchurch miał system odprowadzania ścieków odseparowany od źródeł wody do picia. Pod koniec średniowiecza w zamkach, zamiast zwykłego otworu w podłodze coraz częściej można już było spotkać siedzisko z pokrywą. Wiadomo, że z takiego usprawnienia korzystał król Francji Ludwik XI (1461-1483). Podobno używał też ziół i pachnideł do maskowania nieprzyjemnych zapachów.
Od oświecenia do rewolucji przemysłowej
Prototyp współczesnej toalety spłukiwanej wodą stworzył anglik John Harington, pod koniec XVI wieku. Tę nowinkę techniczną zainstalowano po raz pierwszy w pałacu w Richmond. Niestety wynalazek nie rozpowszechnił się, a jego autor zajął się twórczością literacką. Czas toalet spłukiwanych przyszedł 100 lat później we Francji, gdzie doceniono korzyści płynące ze stacjonarnych toalet podłączonych do miejskiej kanalizacji. Nocniki powoli zaczęły odchodzić do lamusa.
Kolejny krok w ewolucji toalet nastąpił za sprawą Alexandra Cumminga, który skonstruował i w 1775 r. opatentował samoczynny zawór spłukujący oraz syfon odpływowy z muszli klozetowej, blokujący wydostawanie się nieprzyjemnych zapachów. Konstrukcja samego zaworu została później udoskonalona przez Josepha Bramaha.
Ważnym wydarzeniem dla upowszechnienia spłukiwanych toalet w Europie była Wielka Wystawa Przemysłu Wszystkich Narodów zorganizowana w 1851 r. w Londynie. Z publicznych pisuarów i toalet spłukiwanych wodą skorzystało wówczas kilkaset tysięcy osób odwiedzających wystawę.
Pierwsza rolka papieru toaletowego pojawiła się nieco później, bo w 1857 r za sprawą amerykańskiego przedsiębiorcy Joshepa Gayetty. Jakość papieru nie była najlepsza, co było przedmiotem żartów.
Z uwagi na łatwą dostępność, najczęściej używano papieru gazetowego w celach higienicznych. Naprzeciw potrzebie społecznej wyszedł pomysłowy wydawca czasopisma
„The Old Farmer’s Almanac” z New Hampshire – Robert B. Thomas, który w 1972 r. rozpoczął dziurkowanie gazet dla ułatwienia ich wieszania na gwoździu lub drucie. Pomysł ten był na tyle trafny, że szybko znalazł naśladowców. Pomysł dziurkowania gazety zarzucono w 1990 r z uwagi na upowszechnienie taniego i miękkiego papieru toaletowego.
Rozwój produkcji papieru toaletowego nabrał tempa, a producenci starali się proponować coraz to nowsze formy tego produktu. W 1942 roku w Anglii został wynaleziony dwuwarstwowy papier toaletowy. Dzięki zastosowaniu dwóch warstw papieru stał się on delikatny w użyciu i bardziej wydajny. Papier toaletowy w obecnie stosowanej formie występuje najczęściej w jedno-, dwu- i czterowarstwowych wstęgach standardowej szerokości ok. 9 cm nawiniętych na rolki, przy czym wstęga jest zazwyczaj co kilka centymetrów poprzecznie perforowana tak, że łatwiejsze jest oderwanie pojedynczych arkusików. Spotykane są papiery z nadrukami oraz zapachowe. Papier toaletowy, który był jednym z głównych deficytowych towarów w PRL, jest obecnie eksportowym hitem Polski. Podobno nasz kraj jest jednym z liczących się dostawców tego artykułu codziennego użytku na świecie (produkcja ok. 400 tys. ton rocznie).
Współczesne rozwiązania
Przeciętny człowiek korzysta z toalety 2500 razy w ciągu całego roku, mniej więcej 6-7 razy na dzień. Wnioskując, podczas całego życia, w toalecie spędzamy blisko 3 lata! Niewątpliwie, współczesne życie jest niemożliwe bez toalety. Jest dosłownie w każdym mieszkaniu. Wcześniej ludzie nie zastanawiali się, jaki model toalety wybrać, ponieważ było tylko kilka wzorów z tą samą technologią spłukiwania. Obecnie prezentowana jest ogromna liczba różnych modeli, od najprostszych po te, które mogą pełnić kilka funkcji. Technologie wymywania są również różne. Najpopularniejsze są miski toaletowe europejskie i amerykańskie.
Mamy już wygodne sedesy, niektóre w pełni zautomatyzowane, z wieloma dodatkowymi funkcjami, jak podmywanie z suszeniem, samooczyszczanie, podgrzewana deska i inne gadżety, mamy kanalizację, oczyszczalnie ścieków i miękki papier toaletowy w wielu zapachach.
Ubikacja kucana
Najczęściej spotykana w Chinach, Turcji, niektórych krajach azjatyckich oraz byłych republikach postsowiekich. Do niedawna też częsty obrazek na polskich dworcach kolejowych i w schroniskach górskich.
Ubikacja narciarska to typ urządzenia sanitarnego, służący do wypróżniania się w pozycji kucznej uważanej przez lekarzy gastrologów za najkorzystniejszą. Zasadnicza część tego rodzaju ubikacji zbudowana jest z owalnej misy zmontowanej na poziomie posadzki, zakończonej w dolnej części odpływem o średnicy od 75 do 100 mm. Po obu stronach misy znajdują się (choć nie zawsze) podstawy na umieszczenie stóp. Niektóre modele mają możliwość spłukiwania za pomocą specjalnych zaworów spłukujących. Wykonane są najczęściej z ceramiki lub stali nierdzewnej. W przeciwieństwie do ustępów innych typów nie posiadają własnego zasyfonowania.
Toaleta europejska
Muszle klozetowe wykonane są z reguły z fajansu jako wolnostojące z odpływem poziomym, skośnym lub pionowym. W przekroju poprzecznym muszli zawsze występuje syfon odpływowy oraz lej, sporadycznie spotyka się model z wyprofilowaną półką. Wyprofilowana półka pozwala na obejrzenie produktu defekacji przed spłukaniem. Urządzenie spłukujące ustawione jest bezpośrednio na misce ustępowej od strony ściany lub w starszych rozwiązaniach zawieszone wysoko na ścianie z zaworem spłukującym otwieranym za pomocą linki lub łańcuszka.
Aktualnie większość producentów europejskich proponuje miski ustępowe zawieszane na stelażu montowanym do ściany i przeznaczonym do zabudowy łącznie z urządzeniem spłukującym. Po zakończonym spłukaniu woda wypełnia syfon uniemożliwiając wydobywanie się odorów z kanalizacji. Odpływ z europejskich misek ustępowych wynosi 100 mm, poza niektórymi obszarami na terenie Grecji i Bułgarii, gdzie dopuszcza się mniejsze przekroje kanalizacji, a papieru toaletowego nie wrzuca się do miski lecz do hermetycznego pojemnika.
Toaleta amerykańska
W Stanach Zjednoczonych muszle klozetowe działają inaczej niż w Europie. Są one ciągle napełnione wodą. Po skorzystaniu z toalety woda wraz z nieczystościami jest zasysana przez rury, a muszla samoczynnie napełnia się od nowa niemal w całości, co dla europejczyka wygląda jak by była niesprawna. Często w filmach amerykańskich możemy zobaczyć jak właściwości tego typu muszli wykorzystuje się w scenach przemocy, kiedy to głowa maltretowanego nieszczęśnika ląduje pod zwierciadłem napełnionego urządzenia. Całe szczęście, że rozwiązanie to nie dotknęło polskich szkół.
Toaleta japońska
Miska ustępowa w Japonii umieszczona jest znacznie niżej niż to jest w standardach zachodnich, co wyklucza kontakt z deską klozetową. Zwyczajowo, w celach higienicznych, na stopy zakłada się kapcie toaletowe. Toalety w Japonii są wbudowane w podłogę lub umocowane na wysokości około 30 cm ponad podłogą. Aby skorzystać z najczęściej spotykanych toalet w Japonii, należy kucnąć. Większość toalet w Japonii wyposażona jest w instrukcję opisową lub obrazkową, co jest dużym ułatwieniem dla obcokrajowców. Mechanizm spłukiwania toalet nie różni się specjalnie od europejskiego. Ten tradycyjny typ toalet stopniowo odchodzi w zapomnienie. W centrach handlowych, hotelach oraz większości japońskich domów można już spotkać się z zupełnie innym rodzajem ubikacji. Tam bowiem instalowane są nowoczesne washlety, które dla nas mogą być dużym zaskoczeniem.
Washlety, wyposażone są w pilota lub pulpit sterujący. Na nich znajdują się liczne przyciski aktywujące wybraną opcję. W najnowocześniejszych modelach przyciski mogą być także wbudowane w ścianę jako podświetlany ekran dotykowy.
Jak jest gdy grawitacja przestaje działać
Zaspokajanie podstawowych potrzeb fizjologicznych w kosmosie nie jest proste. Skorzystanie z toalety oparte jest na urządzeniach wytwarzających podciśnienie. W celu oddania moczu posłużyć się należy rurką ssącą wyposażoną w stożkowaty pojemnik, o nieco odmiennej budowie w zależności od płci. Każdy z astronautów posiada własną nakładkę na rurę. Sikać można w momencie pojawienia się podciśnienia w rurce po przestawieniu odpowiedniego przełącznika. Czynność oddawania moczu musi być wykonana dosyć precyzyjnie, aby jego pozbawione grawitacji kropelki nie zanieczyściły kabiny.
Defekacja jest bardziej skomplikowana. Na sedesie trzeba siąść idealnie, aby utworzyć małą próżnię, która wciągnie wydostające się zbędne produkty przemiany materii do gumowanego woreczka z mikroskopijnymi otworkami przepuszczającymi powietrze. Po udanym wypróżnieniu astronauta wyrzuca (zamykający się samoczynnie) woreczek wraz z zawartością do pojemnika i nakłada świeży dla następnego członka załogi. Pojemnik na odchody jest wymieniany co dziesięć, piętnaście dni. Jak wynika z relacji astronautów międzynarodowej stacji kosmicznej ISS zamieszkałej od 2000 r. przez rotująca załogę, nie obyło się bez awarii toalety co wymagało transportu niezbędnych do naprawy części zamiennych z Ziemi. Na szczęście na stacji kosmicznej są dwie toalety. Stacja jest na tyle duża, a jej moduły baterii słonecznych odbijają tyle światła słonecznego, że jest widoczna gołym okiem z Ziemi jako obiekt poruszający się po niebie. Pomyślcie – tam znajduje się najdalszy wychodek.
Defekacja jako inspiracja artystyczna
Wydalanie produktów przemiany materii przez człowieka stało się inspiracją do stworzenia sztuki fekalnej i literatury szaletowej. O ile sztuka fekalna funkcjonuje na zasadzie prowokacji tworzonej przez anarchizujących artystów, lecz świadomych celu, to literatura szaletowa może być uprawiana przez każdego osobnika korzystającego z wychodka, czyli ma walor uniwersalny. Wybitni, a raczej czołowi przedstawiciele sztuki defekacyjnej to:
Piero Manzoni
Włoski artysta w 1961 r., uczcił swoje 90. urodziny, pakując do 90 puszek swoje odchody. Etykietka w czterech językach wyjaśniała, co puszki zawierają. Mimo że część puszek uległa rozszczelnieniu na skutek korozji, to ocalała reszta przedstawia niemałą wartość dla handlarzy dziełami sztuki.
Zbyniek Fiszer bardziej znany pod pseudonimem Egon Bondy.
Czeski twórca fekalizmu – kierunku filozoficznego wymierzonego w optymistyczną propagandę Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Ewoluował w swoim barwnym życiu od referenta ds. młodzieży w komitecie dzielnicowym KPCz do guru czeskiego undegrandu. Upamiętnił go Bohumil Hrabal w powieści „Czuły barbarzyńca”.
Werner Schwab
Austriacki dramatopisarz znany z fascynacji szczególnie obrzydliwymi aspektami życia i ludzkich słabości. Jeden z najbardziej znaczących dramatów Schwabego to „Prezydentki” . Bohaterkami są trzy stare kobiety; Erna – licząca na nagrodę za swe cierpienia w przyszłym życiu, Greta – marząca o zrealizowaniu swoich wulgarnych fantazji oraz Maryjka – babcia klozetowa, spełniająca się w wykonywanym zajęciu z religijną żarliwością.
Inne dramaty fekaliczne tego autora to:
- Nadwaga, nieważne: bezkształt
- Zagłada ludu
- Moja Psia Twarz
W przeciwieństwie do przyciężkawej literatury fekalicznej, literatura szaletowa jest lotna, często z podtekstami, zwięzła w swej treści, niezwykle obrazowa oraz dotyczy wszystkich aspektów życia. Przykłady absolutnie nie objęte prawami autorskimi.
Przemyślenia egzystencjalne:
- Wizyty zawsze sprawiają przyjemność — jeśli nie przyjściem, to wyjściem.
- Życie jest piękne, ale moczopędne.
- Nie w każdej muszli szumi morze.
- Sznurowadła prowadzą do rozwiązania.
- Stoisz czy siedzisz płacić trzeba
- Każda dupa śmierdzi
Przemyślenia polityczne
- Po co wam wolność? Przecież macie telewizję.
- Lejąc do przodu nie oglądaj się do tyłu
- Uwolnić Piwo!
- Wymienię pacynki na nowe – Prezes
- Strajki głodowe tanie i zdrowe
Instrukcje i zalecenia
- Rozładuj się
- Daj z siebie wszystko
- Zrób dziś co możesz zrobić jutro
- Nie maż buraku tylko kaligrafuj
- Najlepsze trawy z Iławy
- Prosimy nie wrzucać niedopałków – wilgotnieją i ciężko je zapalić
Na zakończenie
Przystępując do napisania tego artykułu nie sądziłem, że temat jest tak frapujący i wielowątkowy, niezwykle poważny, a w niektórych aspektach zabawny. Specjalnie nie zachęcam do twórczości artystycznej w publicznych szaletach, ale jeżeli któryś z szanownych czytelników będzie zmuszony do odwiedzenia tego miejsca, to proszę niech podzieli się z redakcją trafnymi „świeżynkami” anonimowych autorów.